środa, 19 października 2016

Ileś tam rzeczy, które wkurwiają w Zagrzebiu i w całej Chorwacji – część pierwsza lingwistyczna

    Dzień dobry wieczór! Dziś chciałbym, żebyście przez chwilę potowarzyszyli mi w moich wojażach po dzikim bałkańskim kraju byłej Jugosławii czyli Chorwacji. Stacjonuje w stolicy tego państwa - Zagrzebiu, co wiąże się z wieloma nowymi rzeczami, które mnie denerwują lub po prostu wkurwiają. Dziś na sam początek trochę lingwistyki. Zapraszam do lektury!


1.Jagoda, jutro i listopad


    Co łączy te trzy wyrazy? Oznaczają zupełnie coś innego niż Wam się wydaje. Zacznijmy od poczciwej „jagody”. Z nią wiąże się osobista historia. Jakoś na początku mojego pobytu w stolicy Chorwacji zostałem namówiony na swojskie McFlurry. Patrzę na plakat i oprócz znanych wszystkim smaków, jak – KitKat czy Oreo w oczy rzucił mi się jeden inny – jagoda. Myślę sobie, zajebiście, lubię jagody a takich lodów w Polsce nie ma. Wbijam zadowolony do Maka i zamawiam mój wymarzony jagodowy deser. Co dostałem od miłej pani ekspedientki? Kurwa truskawkowe lody! Przecież ja nawet nie lubię truskawek. Co się okazało? W tym pieprzonym kraju „jagoda” to „truskawka”. No przecież to jest chore. Czy oni mają w ogóle rozum i godność człowieka? No ale dobra, przejdźmy dalej.

    
    Jutro. W Chorwacji są trzy rodzaje przywitań. Rano mówi się Dobro jutro, w południe „Dobar dan” a wieczorem „Dobra večer”. Całkiem rozsądnie, jednak to jutro, które mówi się rano, mocno nie pasuje. Wszystko przez to, że pochopnie założyłem, iż ten wyraz ma takie same znaczenie jak po polsku. A taki chuj! Jutro to rano. Serio. Nie wiem skąd im to przyszło do głowy jak tworzyli ten język, ale strzelam, że byli co najmniej zjarani.

    
    No i ostatni wyraz – listopad. Co może być nie tak z tym pięknym miesiącem odzyskania niepodległości i wspominania zmarłych? Znów będzie historia. Na mieście widziałem plakaty ciekawego koncertu. Data – ósmy listopada 2016. Cena była dość przystępna, więc myślę sobie – pójdę, zobaczę. W zeszłym tygodniu szukałem informacji na temat tego koncertu. Znalazłem wydarzenie na Facebooku. Wszystko spoko, tylko był jeden minus, mianowicie ten koncert już się odbył. Ale że jak to? Przecież miał być za miesiąc? No niekoniecznie. Znów pojawił się problem w postaci błędnych założeń. Tak, dobrze się domyślacie. Listopad wcale nie jest listopadem. Jest kurwa październikiem. Październikiem. W związku z tym koncert, którym byłem zainteresowany był ósmego, nie listopada a października. Po raz kolejny Chorwacja zrobiłam mnie w chuja.



    Na dziś tyle. To dopiero teaser większej serii. Jeśli chcecie poczytać o kolejnych dziwnych i wkurwiających rzeczach w Chorwacji, dajcie mi znak zostawiając jakiś ślad po sobie. A uwierzcie, mam jeszcze bardzo dużo do opowiedzenia. I tak wiem, że przez ostatnie siedem miesięcy nic nie pisałem. Powiedzmy, że miałem wakacje. Nie gniewajcie się :D

4 komentarze:

Szablon wykonała
Mayako
Głęboki Off