Często znajomi kontaktują się ze mną i pytają - Opublikujesz mój tekst na swoim blogu? Zazwyczaj zmuszony jestem odmówić, bo tematyka do dupy, składnia daleka od idealnej, albo najprościej w świecie kogoś nie lubię. Dziś robię miły wyjątek. Przedstawiam wam tekst mojego kumpla, który napisał kilka słów o relacja damsko-męskich. I muszę przyznać, że się nie patyczkuje. Enjoy!!!
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że
nie mam tu zamiaru niczego, ani nikogo generalizować, są to moje subiektywne
odczucia. To, co pisze nie musi się całkowicie odnosić do jednej osoby, ale
może część? Same w głębi siebie stwierdzicie, czy ten tekst się do was
osobiście odnosi, czy nie.
Uwaga! Będą pojawiały się nie do
końca cenzuralne zwroty.
Moje piękne panie, jesteście samolubne i egoistyczne czasami do granic możliwości, a jeszcze do tego jesteście hipokrytkami. Uważacie, że w relacji damsko-męskiej wszystko wam się należy, a same czasami idziecie po najmniejszej linii oporu.
Kiedy ostatnio kupiłaś partnerowi piwo? A kiedy on Ci kupił kwiaty, czekoladki, czy cokolwiek innego? Kiedy ostatnio zadzwoniłaś do niego wieczorem pogadać? A kiedy on zadzwonił? Kiedy zrobiłaś mu ostatnio relaksujący masaż? A kiedy on ostatnio zrobił Ci relaksujący masaż? Kiedy zaspokoiłaś ostatnio swojego faceta? (Nie, nie mówię, tu o orgazmie, to naprawdę nie jest zbyt trudne, ale jakie to było jakościowo i ile w to włożyłaś uczucia, żeby jemu było dobrze).A jak często Twój cały wieczór stara się zaspokoić tylko Ciebie?
Moje piękne panie, jesteście samolubne i egoistyczne czasami do granic możliwości, a jeszcze do tego jesteście hipokrytkami. Uważacie, że w relacji damsko-męskiej wszystko wam się należy, a same czasami idziecie po najmniejszej linii oporu.
Kiedy ostatnio kupiłaś partnerowi piwo? A kiedy on Ci kupił kwiaty, czekoladki, czy cokolwiek innego? Kiedy ostatnio zadzwoniłaś do niego wieczorem pogadać? A kiedy on zadzwonił? Kiedy zrobiłaś mu ostatnio relaksujący masaż? A kiedy on ostatnio zrobił Ci relaksujący masaż? Kiedy zaspokoiłaś ostatnio swojego faceta? (Nie, nie mówię, tu o orgazmie, to naprawdę nie jest zbyt trudne, ale jakie to było jakościowo i ile w to włożyłaś uczucia, żeby jemu było dobrze).A jak często Twój cały wieczór stara się zaspokoić tylko Ciebie?
Jakim cudem w poważnym związku,
gdzie dwie osoby mówią, że się kochają, okazywanie miłości przez faceta we
wszelaki sposób, czy cielesny czy mentalny jest czymś oczywistym i na porządku
dziennym, a u kobiet jest często przykrym obowiązkiem? Czemu troszczenie się o
potrzeby kobiety jest jakimś sposobem wpisane w zachowanie mężczyzn, a kobiety
wtedy myślą o sobie, a nie o tym, czego potrzebuje jej ukochany? Przeprowadzając
wiele rozmów z koleżankami na temat ich facetów zauważyłem jedną rzecz,
mianowicie facet miał je akceptować takie, jakie są, a sam miał się dla nich
zmieniać i dopasowywać do ich potrzeb, a jak facet napomknie, że coś mu się nie
podoba, to jest wielki krzyk, że jakim prawem on chce ją zmieniać. Zaraz! Coś
poszło nie tak w tym wszystkim. Czy to nie obie osoby powinny pracować nad
związkiem? Na głowie faceta jest to, żeby zadzwonić, żeby zrobić romantyczną
kolacje, ustawić wypad do kina, zabrać dziewczynę do klubu potańczyć i tam
oczywiście postawić jej drinka. Ja nie neguje tego wszystkiego jako złe, sam
lubię to robić. Ale czy to nie obie osoby powinny się o takie rzeczy
zatroszczyć? Tymczasem kobiety oczekują tego, im się to należy.
Kolejna dziedzina w związku gdzie
dajecie całkowity popis hipokryzji i egoizmu to sprawy łóżkowe. Gra wstępna
może się zacząć już przez smsy, gdy się jeszcze nie widzicie. Lubię wysyłać
różnego rodzaju romantyczne lub czasami wypełnione podtekstami smsy,
zawierające historyjki o tym, co z dziewczyną chciałbym zrobić . Chce budować
napięcie, namiętność, podniecenie, wiem, że dziewczyny takie coś lubią, ja z
reszta też. Tymczasem, kiedy poprosiłem o to moją dziewczynę, jedną… drugą… Bo
one tak nie umieją… Super! Ja też czasami nad jednym smsem siedzę pół godziny,
żeby był fajny. A one nawet nie raczyły spróbować sklecić dwóch zdań, „bo nie”!
Jak często słyszy się, że facet nie zaspokaja swojej kobiety, że nie daje jej
orgazmów itd., ale czy wy kobiety staracie się zaspokoić swoich facetów? Jak
już pisałem, orgazm u faceta to nie jest oznaka tego, że jest zaspokojony.
Jeśli by chodziło o sam fakt orgazmu, to każdy facet daje sobie z tym rade sam.
Nawet często nie widziałem próby zaspokojenia potrzeby faceta przez właśnie
takie małe coś, jak sprośny sms, a co tu mówić o innych rzeczach. Ile w
Internecie jest memów pod tytułem „odpierdalam jakiś szajs żeby zaruchać”? Tak
to właśnie wygląda, mamy zrobić atmosferę, zapalić świeczki, puścić muzykę,
zrobić masaż, najlepiej żeby to było poprzedzone jakąś kolacją, albo randką
zorganizowaną przez nas. A dziewczyna po tym wszystkim łaskawie „rozstawi
nogi”. Szczerze? Po moim pierwszym razie zastanawiałem się, co w tym wszystkim
jest takiego fajnego. To faktycznie tak wyglądało: w cholerę długa gra wstępna,
w której to ja byłem aktywny, a partnerka prawie, że bierna, a potem ona
rozstawiała nogi… i? Tutaj są kolejne rzeczy, które spadają na faceta. Facet ma
myśleć o zabezpieczeniu, facet ma myśleć o tym żeby użyć lubrykanta nawilżającego, o tym żeby sprawić przyjemność kobiecie i sobie. Tymczasem
kobieta… no cóż, spełniła swój święty obowiązek, rozstawiła nogi! Ja się
starałem, żeby jej było jak najprzyjemniej, kochałem ją, to było moje okazanie
miłości, a jak to wygląda z drugiej strony? Jaki jest problem? Przecież
doszedłem, to na co narzekam! Czasami wiedza kobiet o strefach erogennych
facetów ogranicza się do tego, że jest penis. Ja sam z miejsca jestem wymienić
wiele stref erogennych u kobiet, sposoby jak się tymi miejscami zajmować,
doszkalałem się w tym temacie z różnych artykułów, źródeł i z własnych
eksperymentów. Tymczasem kobiety? Nawet nie do końca wiedzą, co z tym penisem…
no jak jest w środku i się porusza to facet dochodzi… żenada. Czy są
zainteresowane jak zajmować się tymi miejscami? Rzadko, zazwyczaj mówią, że to
obrzydliwe i niehigieniczne (nie, to nie są zdania starych babć, kobiet
wychowanych w czasach władzy kleru, to słowa młodych dziewczyn i to całkiem
często wypowiadana opinia.)
I tu pojawia się chyba największy
egoizm i hipokryzja. Seks oralny, dla facetów zrobienie dobrze językiem
dziewczynie podczas gry wstępnej jest czymś klasycznym, stałym elementem,
również palcami, albo połączeniem obu technik. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł
pominąć tak przyjemny dla kobiety element podczas jej zaspokajania. Kocham ją i
chce sprawić jej największa przyjemność. Tymczasem jak to wygląda z drugiej
strony? Argument obrzydzenia i/lub niehigieniczności jest stały albo po prostu
uważają, że szanują się na tyle, żeby tego nie robić. Serio? Sprawianie swojemu
facetowi, czasami wybrankowi na całe życie przeogromnej przyjemności płynącej z
seksu oralnego jest obrzydliwe? Uwłacza godności? W życiu bym nie pomyślał w
ten sposób o mojej kobiecie. Czasami zdarzało mi się słyszeć od dziewczyny
tonem jakby ją prowadzili na ścięcie, że teraz ona musi mi się odwdzięczyć, bo
ja jej dałem orgazm. Potem z wielką niechęcią zaczyna mnie zaspokajać, od
niechcenia, najlepiej jedną czy dwoma technikami i żebym jak najszybciej
doszedł. Bo tu ją już ręka po 5 minutach boli, tu szyja i szczeka już ją boli.
Podczas zaspokajania dziewczyny ręką, może ona być w ruchu (i to czasami bardzo
szybkim) 20 minut? Może nawet więcej. Podczas seksu oralnego leżymy z wygięta szyją
czasami nawet przez godzinę. W życiu nie pomyślałem o tym, że jest mi
niewygodnie albo, że mnie coś boli. Inaczej, zauważyłem, ale to było zawsze
nieważne, bo chciałem żeby moja partnerka miała orgazm, żeby była zadowolona w
pełni. Kolejna cudowny argument: „przecież ja nie wymagam, od Ciebie seksu
oralnego, sam chcesz!” Tak, my faceci lubimy to robić, lubimy zaspokajać
kobiety w ten sposób. Doprowadzenie was do orgazmu nie jest najprostsze, więc
dokładamy wszelakich starań, żeby to się udało. Więc czy na prawdę nie musimy?
Potem byłoby gadanie, że facet was nie zaspokaja i tak w kółko, bo wam się
należy. Ja wiem, że nas facetów łatwiej doprowadzić do orgazmu, ale czy dlatego
trzeba spocząć na laurach i nic nie robić? Z niektórymi kobietami seks wygląda
jak seks z workiem ziemniaków, zero interakcji. To na prawdę nie jest
satysfakcjonujące.
Ile razy powiedziałyście, o facecie,
że jest słaby w łóżku? Tak szczerze. Stwierdzacie tak czasami po jednym razie,
fakt, może nie było najlepiej. Nie każdy jest Alfą i Omegą, nie każdy miał na
swoim koncie wiele partnerek, więc jakim
cudem ma wiedzieć co zrobić, żeby było dobrze? Faceta na prawdę wystarczy
trochę pokierować. Znacie swoje ciała, wiecie co wam sprawia przyjemność,
więc ta wiedzę wystarczy przekazać. A
jeśli nie znacie, to tym bardziej nie wymagajcie tego od faceta, który dopiero
zaczął odkrywać jego tajniki! Ale hola hola, wiecie ile z was jest słabych, a
wręcz tragicznych w łóżku? Zero jakiejś aktywności czasami, pasywa na całego, a
np. zmiana pozycji? Na jeźdźca byłoby fajnie, po 5 minutach dziewczyna narzeka,
że ją uda bolą, na pieska ręce od opierania się, więc automatycznie te pozycje
się jej nie podobają, bo wymaga za dużo wysiłku. Jak Boga kocham, ja zacząłem
więcej pompek robić, bo utrzymanie się w pozycji klasycznej przez długi czas to
lekkie wyzwanie, a nigdy nie zdarzyło mi się narzekać.
Dziewczyny, zaskoczcie swojego
faceta, wyślijcie mu fajnego smsa kilka godzin przed spotkaniem, załóżcie coś ładnego, może pończochy? Jak przyjdzie to może tym razem zacznijcie od tego, że
Ty będziesz go zaspokajać i zainteresujesz się wszystkimi przyjemnymi miejscami
na jego ciele. Zainteresuj się tym, poczytaj, pooglądaj filmiki. Internet jest
skarbnicą wiedzy. Nie mówię tu jednak o jakichś strasznych wymaganiach, jak
głębokie gardło czy robienie tzw. lodzika z połykiem, może was to odrobinkę brzydzić,
spoko. Zapewniam was, że facet będzie skakał wokół was jak księżniczki i
traktował jak największy skarb. Dobrze układające sprawy łóżkowe są częścią
udanego związku i z tym się chyba każdy zgodzi. Nie jest to ważne tylko dla nas
facetów, kobiety też tego potrzebują, wiec
warto obustronnie aktywnie włączyć
się w prace nad tym, żeby było tam jak najlepiej ;)
Swoja drogą ile z was dziewczyn kupuje prezerwatywy? Umiecie
je w ogóle zakładać? To jest też kwestia do zastanowienia się. Bezpieczeństwo
podczas seksu jest ważne dla obu stron, a dbanie o to ze strony kobiet mocno
kuleje.
To tyle.
To tyle.
PS Zanim napiszecie komentarz czy obelgę, a może się zgadzacie w niektórych
sprawach, przemyślcie to co napisałem i jak to wygląda u was. Jak zaznaczałem
na początku tekstu nie chce niczego generalizować, ale z zasady ostre przedstawienie
sprawy bardziej trafia w ludzi i skłania do przemyśleń.
Dzięki za poświęcony lekturze czas ;)
Dzięki za poświęcony lekturze czas ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz